Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
ważył klamkę, lewą zaś nacisnął znaną mu już dębinę. Nawa była pusta, za to z bocznej kaplicy dolatywał gwar dziecięcy wokół jasnego żeńskiego głosu. "Zofia. Podejdę na palcach". Myśl wydała mu się śmieszna. "Tak jakby to były przepiórki, a ja myśliwy".
Jeszcze kilka kroków w asyście sczerniałych obrazów i mógł ogarnąć wzrokiem kaplicę. Ołtarz był przysłonięty falą fioletowego papieru. Bliżej, oparty o tło pokutne, stał jakby namiot z surowego płótna. "To nie namiot, to grobowiec, przecież widać prostokąty kamieni, naszkicowanych nawet nieźle".
Pod ścianami siedziały dziewczynki, chyba dziesięcioletnie, w długich ciemnych sukniach. Jedne poprawiały włosy, wysypujące się spod chustek zawiązanych pod
ważył klamkę, lewą zaś nacisnął znaną mu już dębinę. Nawa była pusta, za to z bocznej kaplicy dolatywał gwar dziecięcy wokół jasnego żeńskiego głosu. "Zofia. Podejdę na palcach". Myśl wydała mu się śmieszna. "Tak jakby to były przepiórki, a ja myśliwy". <br>Jeszcze kilka kroków w asyście sczerniałych obrazów i mógł ogarnąć wzrokiem kaplicę. Ołtarz był przysłonięty falą fioletowego papieru. Bliżej, oparty o tło pokutne, stał jakby namiot z surowego płótna. "To nie namiot, to grobowiec, przecież widać prostokąty kamieni, naszkicowanych nawet nieźle". <br>Pod ścianami siedziały dziewczynki, chyba dziesięcioletnie, w długich ciemnych sukniach. Jedne poprawiały włosy, wysypujące się spod chustek zawiązanych pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego