żadną panią, dochodzić do jakichś wyżyn. Po prostu pracować tylko i zarabiać na utrzymanie. Ale teraz, gdy polubiła go tak gorąco, ciężko jej będzie żyć na tym świecie w niezaspokojonej, pierwszej miłości. Nie była zbyt sentymentalną - przeciwnie,życie uczyniło ją dość szorstką i odporną na cierpienia. Teraz jednak tkliwość ją ogarnęła ogromna, kiedy ten tam umierał i ona mu nic pomóc nie mogła. Męczy się pewnie strasznie, brak mu powietrza, żal opuścić świat, który jest taki piękny i tyle na nim radości. Żeby się chociaż chciał pojednać z Bogiem, oleje przyjąć.<br>Przyszedł Zygmunt. Poszedł do pokoju, ale zaraz wrócił do Teodozji