szopy, gdzie rąbałem do utraty tchu spiłowane w klocki bukowe odziomki.<br> Poza tym ani sołtysówny, ani córki sąsiada nie znałem zbyt dobrze.<br> Wprawdzie mieszkałem niemal obok nich, ale jak się tak blisko mieszka, to się wprawdzie widzi sęk w desce, dziurę w płocie, przechyloną na bakier szopę, ale się nie ogarnia całego obejścia.<br> W każdym razie z żeniaczką chciałem jeszcze zaczekać.<br> Teraz, kiedy jedną z tych dziewczyn miałem zamiar wprowadzić w mój dom, mogłem od nowa, niepostrzeżenie przyglądać się im z tej drugiej strony: gospodyni, żony, matki.<br> <page nr=32><br> I chociaż coraz bardziej ciągnęło mnie do nich, postanowiłem nie spoufalać się z nimi