na to, by stworzyć atmosferę skandalu i zepchnąć dyskusję o podatkach na boczny tor. Dalej uważam, że jest czas i są możliwości, by zacząć tę reformę od przyszłego roku. Nie widzę żadnych trudności technicznych, obliczeniowych itp. Liczy się wola polityczna.<br><br> Może byłoby zdrowiej dla całej operacji, gdyby zamiast z hukiem ogłaszać Białą Księgę, najpierw dyskutować nad nią w ciszy rządowych gabinetów, a dopiero później <orig>upubliczniać</> wspólne efekty. Drużynie łatwiej by się było bronić przed atakami niż pojedynczemu resortowi.<br><br> Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby rząd, czyli kilkadziesiąt osób, miał dyskutować w pozornej tajemnicy nad założeniami reformy podatkowej. Jestem przekonany