które przybrało moją postać. Ojciec, już od wczesnej młodości, był zapalonym społecznikiem, czego o mnie w żadnym wieku w żaden sposób powiedzieć się nie da. W latach studenckich działał aktywnie wśród lipskiej Polonii, jakbyśmy nazwali dziś studiujących tam, czy zamieszkałych Polaków. Później, już w cukrowni, prowadził <br> działalność oświatową wśród robotników, ogniskującą się wokół założonej przez niego biblioteki-czytelni, organizował odczyty i spotkania, których przedmiotem były często sprawy wykraczające poza granice legalności, a więc historia i literatura polska. Zebrania te chronione były przed nalotami nieproszonych gości przez robotnicze czujki. I to tak skutecznie, że nie zdarzyła się żadna wpadka. Nauka w gimnazjum