Rosjanin, nawet nie chce spekulować, co się stało: - Nie wiem, nie wiem. Szukam. Ale Osetyńcy wątpliwości nie mają żadnych: - Gdzie są dzieci? W Nazraniu, w piwnicy jakiejś, a gdzie mają być?<br><br>W Nazraniu, czyli w stolicy sąsiedniej znienawidzonej Inguszetii. Porwane przez Inguszów. - Porwania ludzi, zwłaszcza naszych, to u nich zajęcie ogólnie szanowane - tłumaczą Osetyńcy. - Za czas jakiś rozdzwonią się telefony z żądaniami okupu. Pewnie czekają, aż rodzice zmiękną, niech minie czterdziesty dzień, ostatni dzień żałoby.<br><br>Osetyńcy i Ingusze nienawidzą się od dawna. Osetia sama - w obawie przed muzułmańską Turcją - w XVIII w. przyłączyła się do carskiej Rosji. Inguszetia razem z Czeczenią