urodził się człowiek - zawodził kapłan w łachmanach wyciągając ku niebu chude, brudne ręce.<br>- Witaj, czcigodny sługo pański!<br>- Witaj,. stróżu trupiarni! Witaj, <orig>truponosie</>!<br>- I w szatach kapłańskich wstąpiłeś w dom zmarłego?<br>- Ciemny tragarzu, domem zmarłego cały świat. Gdzie się mam ruszyć? Skąd? Tu? Rób swoje i nie zabieraj mi czasu.<br>W ogonku, w tłumie oczekujących na swą kolej z miskami, z bańkami, ze starymi puszkami, z czym kto miał; w ogonku do kuchni gminnej, który bezładną kolumną wdarł się w zaułek, Baruch Oks i jego banda przepychali się gwałtem do przodu.<br><page nr=110> Bici przez OD-mana rozpraszali się z krzykiem, gwizdem; po chwili