początku i z innymi ludźmi, ale wątpię, by to było możliwe z uwagi na bliskość igrzysk olimpijskich, w których zechce wypełnić powierzoną mu, albo wyznaczoną przez dziennikarzy, rolę. Chyba nie kata. To, niewątpliwie niezbyt sympatycznie brzmiące określenie, zostało najpierw użyte przez kobietę pracującą w kuchni i przyglądającą się z przerażeniem ogromowi wysiłku siatkarzy przed Montrealem. &lt;name type="person"&gt;Wagner&lt;/&gt; przyjął chyba ten tytuł, bo nie słyszałem, ażeby głośno protestował i kogokolwiek za jego nadużywanie sądził.<br>Wagner na pewno będzie tym samym trenerem, który przed mistrzostwami świata w Meksyku należał do paki, rozmawiał z zawodnikami, wypijał z nimi kufel piwa, brał udział w poważnych dyskusjach