że po dwudziestu czterech godzinach żyły jej ręki stały się niebieskie. Nie odstępowałem matki. Ojciec biegał po mieście w poszukiwaniu zastrzyków, których nigdzic nie można bylo dostać. Bez nich najlepsi lekarze, których ściągaliśmy do domu, byli bezradni. Skończyła po tygodniu, nad ranem, kiedy spałetn w fote1u obok jej łóżka, a ojciec. na kozetce w drugim pokoju.<br>Wgabinecie, gdzie siedzieliśmy, byłó jasno pomimo zapuszczonych żaluzji. Promienie przenikały tu i ówdzie przez wąskie szczeliny. To wystarczyło dla zwalczenia mroku, tak operacja słoneczna była silna. Campilli wstał. Pierwszy się otrząsnął. Relacja śmierci zrobiła na nim wrażenie. Nie przez swoją osobliwość, bo ta, zważywszy czas