zakłóćmy snu bożego, bożej niemoty!<br>Któż Boga obudzi pierwszy spośród ludzi?<br>Kto rozepnie w jego cieniu swoje namioty?<br>Cień się jego szerzy w bezbrzeż po bezbrzeży,<br> A my stójmy zwartym kołem<br> I śnijmy się Bogu społem,<br> Póki czas jeszcze.</><br><br><div type="poem" sex="m">* * *<br><br>W kraju bardzo dalekim, smucąc się ku wiośnie,<br>Tak synowie swym ojcom mówią bezlitośnie:<br>"O, jakże wy bezradni! O jakże wy starzy!<br>Już nie chcemy w chałupach widzieć waszych twarzy,<br>Już zabrakło nam lichej szczęścia odrobiny,<br>By się z wami podzielić z nadejściem godziny,<br>I łez w oczach nam zbrakło, ażeby ich solą<br>Zaprawić czczość tych bólów, co wiedzą, że bolą,<br>Już