Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
łapci, nie zamierzam...
Szczerze ci mówię, to bardzo trudna sprawa.
Pogadamy jeszcze nie raz, nie dwa.
Co będę mógł...
Zastanów się sam.
I nie spiesz się, pomalutku, powolutku, aż do skutku...
I nie bój się,
Pod warunkiem, że ci nie zabraknie... wiesz czego?
Krztyny odwagi.
Otrzymałem właśnie wiadomość o twoim ojcu.
Tak, prawdopodobnie żyje, mieszka gdzieś pod Taszkientem...
Trzeba sprawdzić, następnym razem może będę wiedział coś więcej...
Aha, ile twój ojciec mógłby mieć dzisiaj lat?
- Rocznik 1903.
- Więc sześćdziesiąt osiem... no, niemało, ale tam od czasów wojny całkiem zdrowa okolica, dowiemy się, sprawdzimy, zobaczymy...
A teraz spać...
Wiesz, która godzina?
U
łapci, nie zamierzam...<br>Szczerze ci mówię, to bardzo trudna sprawa.<br>Pogadamy jeszcze nie raz, nie dwa.<br>Co będę mógł...<br>&lt;page nr=211&gt; Zastanów się sam.<br>I nie spiesz się, pomalutku, powolutku, aż do skutku...<br>I nie bój się, &lt;gap&gt;<br>Pod warunkiem, że ci nie zabraknie... wiesz czego?<br>Krztyny odwagi.<br>Otrzymałem właśnie wiadomość o twoim ojcu.<br>Tak, prawdopodobnie żyje, mieszka gdzieś pod Taszkientem...<br>Trzeba sprawdzić, następnym razem może będę wiedział coś więcej...<br>Aha, ile twój ojciec mógłby mieć dzisiaj lat?<br>- Rocznik 1903.<br>- Więc sześćdziesiąt osiem... no, niemało, ale tam od czasów wojny całkiem zdrowa okolica, dowiemy się, sprawdzimy, zobaczymy...<br>A teraz spać...<br>Wiesz, która godzina?<br>U
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego