Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
pewien, że teraz właśnie, że się tak wyrażę, wyjmie aparat na wierzch i ujmie mnie w nostalgicznej pozie na peronie, on, owszem, nostalgicznie spojrzał w niebo i powiedział: - Nie zrobię ci dziś zdjęcia Jurku, bo światło jakieś słabe. I pociąg ruszył, i zostałem na peronie z obawą, że zdjęcia na okładce nie będzie i nie było, i okładka była świetna.

Potem niczym autor marnotrawny na chwilę do Pulsu wróciłem, potem przez parę pięknych i skutecznych lat w barwach krakowskiego Wydawnictwa Literackiego grałem, potem... Ale co ja będę opowiadał, co było potem, jak - uświadamiam sobie w chwili tragicznej iluminacji - trzeba powiedzieć, co
pewien, że teraz właśnie, że się tak wyrażę, wyjmie aparat na wierzch i ujmie mnie w nostalgicznej pozie na peronie, on, owszem, nostalgicznie spojrzał w niebo i powiedział: - Nie zrobię ci dziś zdjęcia Jurku, bo światło jakieś słabe. I pociąg ruszył, i zostałem na peronie z obawą, że zdjęcia na okładce nie będzie i nie było, i okładka była świetna.<br><br>Potem niczym autor marnotrawny na chwilę do Pulsu wróciłem, potem przez parę pięknych i skutecznych lat w barwach krakowskiego Wydawnictwa Literackiego grałem, potem... Ale co ja będę opowiadał, co było potem, jak - uświadamiam sobie w chwili tragicznej iluminacji - trzeba powiedzieć, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego