Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
z przejęciem mój policjant. - Zaraz się dowiemy...
Stuknął w plecy tego drugiego. Drugi znów wygłosił kilka bredni, po czym uczynił coś, co mnie wreszcie zastanowiło. Przeszedł nagle na niemiecki.
- Ona jest głodna - powiedział. - Chce się zatrzymać i coś zjeść. Co zrobić?
Chwilę słuchał, słuchając pochylił się i manipulował czymś w okolicy nóg.
- Tak jest - oświadczył i odwrócił się do mnie. - Każda minuta droga, madame, musi pani wytrzymać. Tam czekają na panią. Zaraz dostanie pani kawy, już robię.
Nie protestowałam. Siedziałam cicho, czując, jak narasta we mnie jakiś niepokój. Dlaczego przeszedł na niemiecki?...
Po chwili dostałam kawy, którą zaparzył w ekspresiku, przyczepionym
z przejęciem mój policjant. - Zaraz się dowiemy...<br>Stuknął w plecy tego drugiego. Drugi znów wygłosił kilka bredni, po czym uczynił coś, co mnie wreszcie zastanowiło. Przeszedł nagle na niemiecki.<br>- Ona jest głodna - powiedział. - Chce się zatrzymać i coś zjeść. Co zrobić?<br>Chwilę słuchał, słuchając pochylił się i manipulował czymś w okolicy nóg.<br>- Tak jest - oświadczył i odwrócił się do mnie. - Każda minuta droga, madame, musi pani wytrzymać. Tam czekają na panią. Zaraz dostanie pani kawy, już robię.<br>Nie protestowałam. Siedziałam cicho, czując, jak narasta we mnie jakiś niepokój. Dlaczego przeszedł na niemiecki?...<br>Po chwili dostałam kawy, którą zaparzył w ekspresiku, przyczepionym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego