wdarcia się na niemiecką pozycję przez dach.<br>- Moździerze, krótkofalówki, działka, pepesze, a jak szkopa ruszyć, to trzeba poprosić pana Jagiełłę i chłopaczków z "Brody", żeby siekierką ciup-ciup...- monologował teraz już szeptem niezmordowany Jagiełło. - Ale bo też te burki nieszczęśliwe nie nadają się na naszą wojnę. Taki by wyjął łopatkę, okopał się na środku jezdni... A tu bruk nie daje...<br>- Nie gadaj, już by tu bez nich była z nas marmolada...<br>- Buraczana, jak ze "Społem" - uzupełnił zgodnie Jagiełło, nawiązując do kulinarnych wspomnień dwóch pierwszych czerniakowskich dni. Teraz dysponował wykombinowaną "tuszonką".<br>- Zdolne te chłopaki są... Jest tam jeden taki, co na łyżkach wszystko