Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
końcu oboje nie mamy zbyt dużo czasu, do cholery... Siedzi nieraz i do ósmej na tej recepcji...
No, idzie! Wreszcie... Czy mnie zauważy? Dlaczego, Euzebku, ma cię nie zauważyć? Mnie, Euzebka, ma nie zauważyć! Zamachała ręką... No, udało mi się... Wyrwałem panienę!- Cześć. Długo czekałeś? Wiesz, tam to można siedzieć okrągłą dobę... przesyłki ciągle przychodzą... polecone na jutro przygotować na pocztę, i w kółko te cholerne faksy... nie ma minuty przerwy, i tak poadresowane, że trzeba robić dochodzenie, do jakiego działu to przyszło... - Ale nadaje bez przystanku... no, Euzebku, działaj... delikatnie, ale konkretnie... - No, u mnie podobnie... chociaż nawet lepiej... to
końcu oboje nie mamy zbyt dużo czasu, do cholery... Siedzi nieraz i do ósmej na tej recepcji... <br>No, idzie! Wreszcie... Czy mnie zauważy? Dlaczego, Euzebku, ma cię nie zauważyć? Mnie, Euzebka, ma nie zauważyć! Zamachała ręką... No, udało mi się... Wyrwałem panienę!- Cześć. Długo czekałeś? Wiesz, tam to można siedzieć okrągłą dobę... przesyłki ciągle przychodzą... polecone na jutro przygotować na pocztę, i w kółko te cholerne faksy... nie ma minuty przerwy, i tak poadresowane, że trzeba robić dochodzenie, do jakiego działu to przyszło... - Ale nadaje bez przystanku... no, Euzebku, działaj... delikatnie, ale konkretnie... - No, u mnie podobnie... chociaż nawet lepiej... to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego