Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
ścianę.
- W czasie epidemii - ciągnął Tito - władzę największą posiadają ci, którzy segregują ludzi: na wartych ratunku i na zdanych na łaskę zarazy. Ci, którzy rozdzielają skromne zasoby medykamentów.
- Nie dysponuję żadnymi medykamentami.
- Zastanów się. Jest jednak pewna drobna różnica między nami: ciebie nie chroni ustawowa długość kadencji. Moja zależność jest okresowa, twoja - ciągła.
Proponuje mi transakcję, dumał Hunt. Ochrona w zamian - w zamian za co? A może właśnie grozi?
Już druga osoba zakłada, że wiem o czymś, o czym nie wiem nic, pomyślał, przypomniawszy sobie pełne goryczy spojrzenie generał Kleist, EDC.
- Dasz mi słowo - rzekł nagle.
- Co...? - Tito aż pochylił się
ścianę. <br>- W czasie epidemii - ciągnął Tito - władzę największą posiadają ci, którzy segregują ludzi: na wartych ratunku i na zdanych na łaskę zarazy. Ci, którzy rozdzielają skromne zasoby medykamentów. <br>- Nie dysponuję żadnymi medykamentami. <br>- Zastanów się. Jest jednak pewna drobna różnica między nami: ciebie nie chroni ustawowa długość kadencji. Moja zależność jest okresowa, twoja - ciągła. <br>Proponuje mi transakcję, dumał Hunt. Ochrona w zamian - w zamian za co? A może właśnie grozi? <br>Już druga osoba zakłada, że wiem o czymś, o czym nie wiem nic, pomyślał, przypomniawszy sobie pełne goryczy spojrzenie generał Kleist, EDC. <br>- Dasz mi słowo - rzekł nagle.<br>- Co...? - Tito aż pochylił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego