Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
się działo, kiedy trzeba było przejść od szczytu radości do strasznego poczucia krzywdy i zawodu, matka... matka umarła.
Hubert stał naprzeciw Gabi, a oczy świeciły mu gniewem.
- A oni, ci przyjaciele? - zapytał przez zaciśnięte zęby. - Ci wszyscy twoi literaci, malarze, wielcy ludzie? Jak mogli dopuścić do tego?
- Toteż zrobiła się okropna awantura i w tej komisji, i w rządzie, i w sejmie - powiedziała Gabi zmęczonym głosem. - Ale nas już to wszystko nic nie obchodziło, bo mamusia umarła.
Hubert spacerował teraz po kuchni tam i z powrotem, do głębi duszy wzburzony. Nikczemność tej całej sprawy naruszyła równowagę jego serca. I musiał wysłuchać
się działo, kiedy trzeba było przejść od szczytu radości do strasznego poczucia krzywdy i zawodu, matka... matka umarła. <br>Hubert stał naprzeciw Gabi, a oczy świeciły mu gniewem. <br> - A oni, ci przyjaciele? - zapytał przez zaciśnięte zęby. - Ci wszyscy twoi literaci, malarze, wielcy ludzie? Jak mogli dopuścić do tego?<br>- Toteż zrobiła się okropna awantura i w tej komisji, i w rządzie, i w sejmie - powiedziała Gabi zmęczonym głosem. - Ale nas już to wszystko nic nie obchodziło, bo mamusia umarła. <br>Hubert spacerował teraz po kuchni tam i z powrotem, do głębi duszy wzburzony. Nikczemność tej całej sprawy naruszyła równowagę jego serca. I musiał wysłuchać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego