jak dzieci, interesował się świeżym lodem na kałużach. Tłukł go laską, czasem wchodził nań i podskakiwał. Gdy cienka skorupa nie wytrzymywała, wpadał po kostki w błoto. Śmiano się, uważając go za niegroźnego dziwaka. Po takich zabawach badacz zapisywał coś w notesie. Dokładnie oglądał kawałki rozbitego lodu, mierzył grubość, rysował kształty okruchów, które powstały pod wpływem pękania tafli. Profesor <name type="person">Prinz</>, bo takie nazwisko nosił ów dziwacznie zachowujący się starszy pan, przyczynił się do poznania wewnętrznej budowy kryształów lodu.<br>Krystalografowie, którzy nie mieli większych kłopotów z rozszyfrowaniem sieci przestrzennej minerałów skalnych, rzadko zajmowali się efemerycznymi kryształami zamarzającej wody. Jednego dnia były, następnie znikały