Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
tam mam w moim albumie, zaraz wam pokażę. - To mówiąc, babcia żywo wstała i energicznie wysunęła szufladę komody. Pod bielutkimi, wyprasowanymi obrusami leżał stary, oprawiony w skórę album na fotografie. Babcia wydobyła go z pewnym trudem, co wskazywało, że niezbyt często go wyjmowała. Zasiadła za stołem, zgarnąwszy z niego przedtem okruszki. - No, chodźcie - powiedziała. - Orelka, podaj mi okulary. Nie, nie te. Te drugie. - Posadziła ich oboje po swych obu stronach, rozłożyła album na stole i otworzyła na pierwszej stronicy. Kartki albumu wykonano z mięsistego kartonu w kolorze grafitu. Staroświeckie narożniki z czarnego celuloidu obejmowały rożki każdej fotografii. Album otwierało inne zdjęcie
tam mam w moim albumie, zaraz wam pokażę. - To mówiąc, babcia żywo wstała i energicznie wysunęła szufladę komody. Pod bielutkimi, wyprasowanymi obrusami leżał stary, oprawiony w skórę album na fotografie. Babcia wydobyła go z pewnym trudem, co wskazywało, że niezbyt często go wyjmowała. Zasiadła za stołem, zgarnąwszy z niego przedtem okruszki. - No, chodźcie - powiedziała. - Orelka, podaj mi okulary. Nie, nie te. Te drugie. - Posadziła ich oboje po swych obu stronach, rozłożyła album na stole i otworzyła na pierwszej stronicy. Kartki albumu wykonano z mięsistego kartonu w kolorze grafitu. Staroświeckie <page nr=79> narożniki z czarnego celuloidu obejmowały rożki każdej fotografii. Album otwierało inne zdjęcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego