kompletnie obcych osób i wybranie na stanowisko którejś z nich tylko dlatego, że nie jest jej synem? Nie byłby to przejaw uczciwości, tylko marnotrawstwo czasu i najzwyklejsza głupota. Uważam, że rodzice, którzy<br>nie wspierają swoich utalentowanych i kompetentnych dzieci, są w najlepszym wypadku szaleńcami, a w najgorszym po prostu bezwzględnymi okrutnikami. Na szczęście wielu z nas to rozumie. Nie byłoby klanu <br>Kennedych ani Bushów, rodów Sapiehów czy Radziwiłłów, gdyby nie nepotyzm. To dzięki nepotyzmowi podniesionemu do rangi ustroju światem rządziły przez wieki rody królewskie Piastów, Burbonów i Windsorów. Owszem, dziś trudno być miłośnikiem monarchii brytyjskiej, ale w końcu - nobody's perfect. <br>Nepotyzm