nic, a inni, <br>a Dorota, tak, i tego nie może zapomnieć, Dominiko.) <br><br> Potem odszedł od babki syn jedynak. I nie został <br>największym organistą w diecezji, ba - w Polsce całej. <br>A zdradził ją, babkę, dla "tej Kamili Sobieraj", <br>córki przewoźnika sprzed wojny i sprzed żelaznego mostu <br>na Rzece, dziewczyny, co hańbą okryła ojca i nazwisko, <br>z domu do szkoły jakiejś malarskiej uciekła, gdy puścić <br>nie chciał. Nawet ją przyjęli, a jakże, ale ojciec <br>(dziadek - myśli ze zdziwieniem Dominika, żadnego z nich <br>nie znałam) nad Strugą "na serce upadł", a Pażych <br>go dopiero po dniu albo lepiej znalazł, więc wróciła. <br>Dlaczego "na serce