Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
sięgnąć, rozciągała się spieniona
ściana tocząca się i połykająca ziemię.
Widział, jak ciska wściekłymi bryzgami, przewraca krzaki
i drzewa, kipi brudną pianą. Zbliżała się już
do zabudowań Tees, a za nią szło drugie uderzenie. Bury
wał, gładki, oślizły i milczący, toczył
się w nieodpartym pochodzie.

Awaru usłyszał obok siebie zdławiony okrzyk. Zoa przycisnęła
obie dłonie do ust, jej oczy stały się wielkie i nieruchome.
Morze nadchodziło, niosąc ze sobą nieubłaganą
śmierć. Dostrzegli je także rozproszeni na równinie
ludzie, którzy opuścili Tees. Zatrzymywali się jak wryci,
porażeni widokiem nadciągającego żywiołu, potem
puszczali się biegiem, aby przynajmniej oddalić chwilę,
kiedy na głowę runie
sięgnąć, rozciągała się spieniona <br>ściana tocząca się i połykająca ziemię. <br>Widział, jak ciska wściekłymi bryzgami, przewraca krzaki <br>i drzewa, kipi brudną pianą. Zbliżała się już <br>do zabudowań Tees, a za nią szło drugie uderzenie. Bury <br>wał, gładki, oślizły i milczący, toczył <br>się w nieodpartym pochodzie.<br><br>Awaru usłyszał obok siebie zdławiony okrzyk. Zoa przycisnęła <br>obie dłonie do ust, jej oczy stały się wielkie i nieruchome. <br>Morze nadchodziło, niosąc ze sobą nieubłaganą <br>śmierć. Dostrzegli je także rozproszeni na równinie <br>ludzie, którzy opuścili Tees. Zatrzymywali się jak wryci, <br>porażeni widokiem nadciągającego żywiołu, potem <br>puszczali się biegiem, aby przynajmniej oddalić chwilę, <br>kiedy na głowę runie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego