powodzeniem.<br>Nigdy się do tego nie przyznawał, ale chyba miał głęboki kompleks wzrostu, który rekompensował nadmierną galanterią i elokwencją. Płacąc rachunki w lokalu, dawał zawsze tak wielkie napiwki kelnerom, że kiedy odchodził, był dla nich wysokim, przystojnym mężczyzną z szerokim gestem.<br>Zapowiadał się jako zdolny pianista i we Lwowie, za okupacji sowieckiej, grał w knajpie na fortepianie. Wtedy każdy chwytał się jakiejkolwiek pracy, byleby zdobyć odpowiednie zaświadczenia czy bumagi. Tak było zarówno w Generalnej Guberni, jak i po stronie wschodniej.<br>Po przyjeździe do Krakowa zajął się krytyką muzyczną i zdobył sobie od razu uznanie muzyków, co - jak wiadomo - jest rzeczą trudną. Jego