wykonał nieokreślony ruch ręką i tym razem powiedział już normalnie, bez szeptu:<br>- Człowieku, podaję ci wersję. Od strony cmentarza ta limuzyna jechała! A u Józefa też cmentarz, nie? Wiadomo, jak to ugryźć, jak rozumieć, gdy tylko kościoły, cmentarze i cerkwie wokoło? Limuzyna jakaś dziwna, różowa, no i deszcz, charty... Ten olbrzym krwiożerczy, jak smoła czarny, owłosiony. Małpa prawie. Nie wiem, stary, nie wiem. Starzy ludzie powiedają, że to Szatan - odchylił się z teatralną bezradnością do tyłu.<br>- Twoja babka - poprawił Zygmunt.<br>- A co za różnica? Babka też stara i też człowiek. Zresztą, inne też gadają. Zwaliły się do nas z samego rana