W słowa nie dawał się ująć, ani rano po owej nocy, ani później. Słowa nie chwytają mieszaniny zapachów albo tego, co nas przyciąga do pewnych ludzi, tym bardziej zanurzenia się w studnie, przez które przelatuje się na wylot, na drugą stronę znanego nam istnienia. Widział Magdalenę w ziemi, w samotności olbrzymiej ziemi i przebywała tam od lat i na zawsze. Jej suknia rozpadła się i płatki materii mieszały się z suchymi kośćmi, a kosmyk włosów, który wyślizgiwał się na policzek nad kuchenną płytą, przylegał do trupiej czaszki. A równocześnie była przy nim taka suma jak wtedy, kiedy wchodziła w wodę rzeki