No dobrze! Niech będzie msza zwykła - uczynił ustępstwo kapitan. - Ale pokropić bizony wodą święconą to chyba ksiądz może? Bo jeśli kropi się pisanki... Jeśli we Włoszech, tuż obok Stolicy Apostolskiej, ojcowie zakonni olejem świętym błogosławią konie, krowy i owce przyprowadzane przez okolicznych wieśniaków... Nie żądam przecież, by ksiądz kapelan namaszczał olejem świętym nasze bizony, ale pokropić je wodą święconą to już na pewno ksiądz może!<br> Miażdżąca argumentacja kapitana, jak zwykle oparta na "rozległej wiedzy historycznej", stawała się coraz żarliwsza:<br> -Zmusić, naturalnie, księdza nie mogę. Jeśli jednak ocean zabierze nam bizony, winę za to będzie ponosił i ksiądz kapelan, ponieważ pomocy w opiece