Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.
Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i omal nie wypuściłaś z rąk wózka. Pochyliłaś się nad odrzuconą przez chłopca kołderką. On spał dalej. Tylko zaciśnięte na smoczku wargi uparcie pracowały, wciągając z lubością własną ślinę...
Spojrzałaś pod nogi... Spomiędzy spękanych płyt wystawał ołowiany żołnierzyk. Ktoś musiał go wdeptać albo wypadł z okna zbombardowanego domu, a może bawił się tu niedawno jakiś chłopiec i umieścił pozbawionego podstawki żołnierza między płytami. Zostawił? Zapomniał?

- Co pani tu robi, przecież niedługo znowu będzie nalot?
Zygmunt stał tuż za nią, poczuła jego oddech na karku. Miał na sobie
strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.<br>Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i omal nie wypuściłaś z rąk wózka. Pochyliłaś się nad odrzuconą przez chłopca kołderką. On spał dalej. Tylko zaciśnięte na smoczku wargi uparcie pracowały, wciągając z lubością własną ślinę...<br>Spojrzałaś pod nogi... Spomiędzy spękanych płyt wystawał ołowiany żołnierzyk. Ktoś musiał go wdeptać albo wypadł z okna zbombardowanego domu, a może bawił się tu niedawno jakiś chłopiec i umieścił pozbawionego podstawki żołnierza między płytami. Zostawił? Zapomniał?<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Co pani tu robi, przecież niedługo znowu będzie nalot?<br>Zygmunt stał tuż za nią, poczuła jego oddech na karku. Miał na sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego