Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
ciągu skojarzeniowego - bezskutecznie. Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki, chyba że suchej, i teraz właśnie zadeptywał jałowe koryto Nilu intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu Per-Muellera. Obraz był olbrzymi, Huntowi pozostały zaś jedynie małe, kolorowe wycinki, zbiory pikseli sugerujące jakieś większe struktury. Pospiesznie mamrotał do sygnetu, nagrywając koślawe słowne przybliżenia. Potem będzie z nich dedukować, co tak naprawdę miał na myśli.
Podjechał pod World Trade Center. W skyhouse'ie powitał go osobiście Gaspar
ciągu skojarzeniowego - bezskutecznie. Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki, chyba że suchej, i teraz właśnie zadeptywał jałowe koryto Nilu intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu Per-Muellera. Obraz był olbrzymi, Huntowi pozostały zaś jedynie małe, kolorowe wycinki, zbiory pikseli sugerujące jakieś większe struktury. Pospiesznie mamrotał do sygnetu, nagrywając koślawe słowne przybliżenia. Potem będzie z nich dedukować, co tak naprawdę miał na myśli.<br>Podjechał pod World Trade Center. W skyhouse'ie powitał go osobiście Gaspar
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego