łowi" czas, goni za utopią i w ten sposób paradoksalnie izoluje się od własnego życia. Oddaje się benedyktyńskiej pracy i nic dziwnego, że został nazwany Syzyfem - ale Syzyfem wyzwolonym.<br>W łódzkim Muzeum Sztuki, które jest posiadaczem pierwszego Detalu (od numeru 1 do 35327), zobaczymy w czerwcu przedostatni obraz artysty. Będzie on wymieniany wraz z postępem pracy, bo Opałka przecież jest twórcą dzieła w procesie - powstającego bez przerwy, dopóki on żyje.<br>Na początku traktował cyfry wyłącznie racjonalnie, pragnąc zmusić je do odmierzania upływu własnego życia. Z czasem pokazały one własną siłę i magię. Osiągnął już próg siedmiu siódemek, jednak za życia na