wrócić, czekać na nią, upaść do jej ukochanych nóg. Może by mi przebaczyła?<br>Nie, na pewno by nie przebaczyła. Nie chciałaby mieć ze mną nic do czynienia. Ocierając łzy powlokłem się na dworzec. Postanowiłem uciec z Warszawy.<br>W pociągu do Łodzi oddałem się gorzkim rozmyślaniom. Kiedyś, w chwili rozmarzenia, gdy opadła więzienna czujność i nie ważyło się każdego słowa, filozof Tubalny opowiadał mi w celi o etyce Arystotelesa. Większości z jego wywodów wówczas nie rozumiałem; zapamiętałem jedynie, że człowiek godny nie znajduje szczęścia w gromadzeniu pieniędzy, orderów, pochwał czy zaszczytów, gdyż nie może to być celem samym w sobie, lecz tylko