Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w dwóch odległych od siebie miastach. Tuż przed Gwiazdką przyjechał do mnie i wybraliśmy się na świąteczne zakupy. Niby wybieraliśmy prezenty, ale dopadło nas pożądanie nie do okiełznania, wskoczyliśmy więc bez namysłu do pierwszej lepszej przebieralni. Po kilku minutach, gdy byłam naga, a on miał slipy na wysokości kostek i oparci o lustro kochaliśmy się na stojąco, usłyszeliśmy donośne pukanie do drzwi. Ktoś powiedział głośno: - Osoby zajmujące wspólnie przebieralnię proszone są o jej natychmiastowe opuszczenie, w przeciwnym razie zostaną odprowadzone przez ochronę! Przez cały czas byliśmy obserwowani przez czujne oko kamery przemysłowej! Ubraliśmy się błyskawicznie, a kiedy w popłochu opuszczaliśmy sklep
w dwóch odległych od siebie miastach. Tuż przed Gwiazdką przyjechał do mnie i wybraliśmy się na świąteczne zakupy. Niby wybieraliśmy prezenty, ale dopadło nas pożądanie nie do okiełznania, wskoczyliśmy więc bez namysłu do pierwszej lepszej przebieralni. Po kilku minutach, gdy byłam naga, a on miał slipy na wysokości kostek i oparci o lustro kochaliśmy się na stojąco, usłyszeliśmy donośne pukanie do drzwi. Ktoś powiedział głośno: - Osoby zajmujące wspólnie przebieralnię proszone są o jej natychmiastowe opuszczenie, w przeciwnym razie zostaną odprowadzone przez ochronę! Przez cały czas byliśmy obserwowani przez czujne oko kamery przemysłowej! Ubraliśmy się błyskawicznie, a kiedy w popłochu opuszczaliśmy sklep
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego