Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
że nie ma ochoty nawet myśleć o Iskrze.
Prawda. Jak długo żyję, nie zdarzyło mi się spotkać równie rozpuszczonego, złośliwego, aroganckiego, nieużytego i pyszałkowatego gówniarza. Oczywiste jest, że należał do naszego grona tylko formalnie. Mieszkał sam, jedynie z osobistym służącym, a cała reszta chłopców omijała go jak trędowatego. Jeśli ktoś oparzył się o gałkę przy drzwiach, jeśli komuś zupa na łyżce w jednej chwili zmieniła się we wrzątek, albo zagotował się atrament w kałamarzu (chlapiąc efektownie na wszystkie strony), jeżeli osłupiały ze zgrozy znalazłeś wypaloną dziurę w samym środku wypracowania, przyczyna wszystkich tych nieszczęść była zawsze jedna - Zwycięski Promień Świtu. Nie
że nie ma ochoty nawet myśleć o Iskrze.<br>Prawda. Jak długo żyję, nie zdarzyło mi się spotkać równie rozpuszczonego, złośliwego, aroganckiego, nieużytego i pyszałkowatego gówniarza. Oczywiste jest, że należał do naszego grona tylko formalnie. Mieszkał sam, jedynie z osobistym służącym, a cała reszta chłopców omijała go jak trędowatego. Jeśli ktoś oparzył się o gałkę przy drzwiach, jeśli komuś zupa na łyżce w jednej chwili zmieniła się we wrzątek, albo zagotował się atrament w kałamarzu (chlapiąc efektownie na wszystkie strony), jeżeli osłupiały ze zgrozy znalazłeś wypaloną dziurę w samym środku wypracowania, przyczyna wszystkich tych nieszczęść była zawsze jedna - Zwycięski Promień Świtu. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego