Z jednej strony podniesiemy standard serwisu, zoptymalizujemy obsługę tonażową. Natomiast PŻB uzyska możliwość zatrudnienia dwóch promów na linii z Gdańska w rejon Sztokholmu. Dla polskich armatorów, jako najsłabszych graczy na Bałtyku, to jedyny sensowny wariant, który dałby jeszcze szansę powalczenia o rynek. Powinniśmy dążyć do pokazania na rynku jednego, silnego operatora, który mimo eksploatowania starszych promów, byłby w stanie elastycznie operować kontrolowanymi przez siebie składnikami majątku. Nie jest prawdą, że taki operator miałby skrępowane ręce. Pokazując się jako skonsolidowany gracz, miałby zupełnie inną podstawę do uzyskania finansowania pod nowy projekt, ponieważ eliminowałby z rynku potencjalnego jednego konkurenta. Z dwóch powstałby jeden