Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
przez kilka dni. Im dłuższy ciąg, tym większe męczarnie.
Kiedyś uroiło mi się, że płonę. Ogień wypełniał cały pokój, a ja nie mogłem w żaden sposób podnieść się z kanapy, nie mogłem nawet otworzyć oczu. Czułem, jak nie istniejące płomienie parzą moje ciało. I chyba darłem się przy tym jak opętany. Nie pamiętam, jakim sposobem znalazłem się w wannie.
Dopiero strumienie zimnej wody przywróciły mi świadomość. Potem długo stałem przed lustrem sprawdzając, czy mam ślady po oparzeniach. Pojawiło się również pytanie: co by było, gdybym chwilę wcześniej znajdował się w pokoju, gdzie są otwarte drzwi balkonowe? A mieszkam na piątym piętrze
przez kilka dni. Im dłuższy ciąg, tym większe męczarnie.<br>Kiedyś uroiło mi się, że płonę. Ogień wypełniał cały pokój, a ja nie mogłem w żaden sposób podnieść się z kanapy, nie mogłem nawet otworzyć oczu. Czułem, jak nie istniejące płomienie parzą moje ciało. I chyba darłem się przy tym jak opętany. Nie pamiętam, jakim sposobem znalazłem się w wannie.<br>Dopiero strumienie zimnej wody przywróciły mi świadomość. Potem długo stałem przed lustrem sprawdzając, czy mam ślady po oparzeniach. Pojawiło się również pytanie: co by było, gdybym chwilę wcześniej znajdował się w pokoju, gdzie są otwarte drzwi balkonowe? A mieszkam na piątym piętrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego