nie znaczy, że byłam jakimś wiejskim wesołkiem. To wszystko wynikało z potrzeby psychicznej, bo - jak zawsze powtarzam - nie dzieciństwo miałam, tylko <orig>bachorstwo</>, więc to <orig>bachorstwo</> dosmaczałam sobie tak, jak umiałam.</><br><who1>RS: Była Pani niezwykłym dzieckiem. Czy zachowanie małej Krysi zapowiadało, że wyrośnie z niej artystka?</><br><who2>K.S.: Jeden z moich opiekunów pytał często, kim chciałabym zostać. Odpowiadałam, że zakonnicą, a on dodawał: filmową, więc to moje zachowanie musiało być w zauważalny sposób niecodzienne, zadziwiające. Niedawno miałam recital w Goworowie koło Ostrołęki - miejscowości, gdzie Niemcy zgładzili moją rodzinę. Byłam tam pierwszy raz, wcześniej nie odważyłam się ze względu na tragiczne wspomnienia. Poznałam