Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
na państwowym garnuszku. Trochę wyrośnięta, więc została siłą pomocniczą. Już nie mała, niezupełnie dorosła, może więc gadać z młodszymi kolegami bez posądzenia o zgrywanie ważniaka.
- Ale masz inne prawa, ważniackie papiery!
- Przepustkę do miasta, tylko to. Ty sam ją sobie podpisałeś. Mam jeszcze izolatkę. Wystarczy. Też nie potrzebuję. Wikt i opierunek jak ty. Jeszcze przez dwa lata. Przepustkę i luksus własnego kąta odrabiam na etacie ważniaka. Innego nie mieli, daruj. - Rozłożył ręce.
- Ta przepustka to co? - spytał. Miało być zuchwale, ale nie wyszło.
- Spacery, człowieku. Wycieczki krajoznawcze. Kaleń jest piękny, musiałeś to zauważyć.
- I co, dla tego piękna wytrzymujesz?
- Dla tego
na państwowym garnuszku. Trochę wyrośnięta, więc została siłą pomocniczą. Już nie mała, niezupełnie dorosła, może więc gadać z młodszymi kolegami bez posądzenia o zgrywanie ważniaka.<br>- Ale masz inne prawa, &lt;orig&gt;ważniackie&lt;/&gt; papiery!<br>- Przepustkę do miasta, tylko to. Ty sam ją sobie podpisałeś. Mam jeszcze izolatkę. Wystarczy. Też nie potrzebuję. Wikt i opierunek jak ty. Jeszcze przez dwa lata. Przepustkę i luksus własnego kąta odrabiam na etacie ważniaka. Innego nie mieli, daruj. - Rozłożył ręce.<br>- Ta przepustka to co? - spytał. Miało być zuchwale, ale nie wyszło.<br>- Spacery, człowieku. Wycieczki krajoznawcze. Kaleń jest piękny, musiałeś to zauważyć.<br>- I co, dla tego piękna wytrzymujesz?<br>- Dla tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego