motywy. Najpier groźba, stale czyhająca na człowieka, unaoczniona przez rękę, która - niby niegroźna - może dotknąć, znieważyć, okaleczyć. Świat Gombrowicza podszyty jest strachem, o którym mówi niechętnie, ale i niemało. Strachem przed czym?<br>Przed tym, co narusza spoistość, autonomię, porządek, który sobie - zawsze chwilowo - stworzył. "Boże, wybaw od rzeki z zewnątrz opływającej i gorszej jeszcze rzeki, która środkiem moim pędzi - od wiru wewnętrznego - od rozproszenia mojego..." Brzmi to właściwie jak litania. Nie przypadkiem.<br> Chaosowi zewnętrznemu - <q>"wystrzelały mi pod bokiem samochody, zaledwiem się obejrzał trolejbusy dwa skręcają z rykiem"</> - odpowiada potok mało sensownych skojarzeń, gdzie Karol Wielki sąsiaduje z dentystą i czyimś dziadkiem