tak chociaż przywitał? - zagadnął znienacka Korbal. - Zmartwienie masz czy co, że stoisz jak pień? Po dawnemu tykał Szczęsnego, mając go wciąż za szczeniaka.<br>Szczęsny odgryzając żyłkę, zasupłaną przy haczyku, odrzekł przez zęby:<br>- Nie każdemu dobrze się powodzi.<br>- A dlaczego? Zastanawiałeś się kiedy, dlaczego jeden ma, a drugi nie?<br>Ludzi stojących opodal poruszyło to widocznie, niektórzy przysunęli się bliżej, zadzierając głowy do Korbala na głazie: rzeczywiście, dlaczego jeden ma?... I czekając na sekret patrzyli tępo w skarpetki i gacie Korbala, które im podwinięta <page nr=278> nogawka odsłoniła: skarpetki deseniowe, z niebieskiego jedwabiu w prążki, a gatki jak pianka delikatne. Nawet od spodu był Korbal