Kastus z wahaniem popatrzył wokoło, a gdy Spartakus zaczął liczyć głosy, mruknął "a niech tam" i też podniósł rękę.<br>- Kto przeciw, towarzysze?<br>Podniosło się kilka rąk.<br>- Jestem przeciw Kriksosowi - odezwał się Gannikus - ale jeśli pójdziecie z pomocą, to nie oddzielę się od was.<br>- I my również, i my! - zawołali pozostali oponenci.<br>- A więc, towarzysze, zarządzamy odmarsz. Po posiłku rannym możemy ruszyć. Czy zgadzacie się, by wodzowie przeciwni udzielaniu pomocy Kriksosowi szli ze swymi oddziałami jako ubezpieczenie obozu kobiet i taborów, a my, reszta, będziemy mogli spieszniejszym marszem podążyć w góry Garganus? Spokojni o los naszych kobiet i dzieci, będziemy walczyć nie