Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
samoloty. Nie wiadomo, rosyjskie czy niemieckie, bo wisiały wysoko. Miały ciężki, charakterystyczny warkot. Około południa zjawili się piechotą dwaj niemieccy oficerowie. Surma przyjął ich w holu, nadbiegł Reidern. Zażądali furmanki z mocnymi końmi. Kazali załadować żywność: mąkę, wędliny, tłuszcz, chleb, dodać worek owsa. Furman nie był im potrzebny.
Surma próbował oponować, powoływał się na nieobecność właściciela. Reidern spłoszył się, zagadał ich byle czym i wycofał się. Nie było rady, należało ustąpić. Jak na złość, ukrył się gdzieś urodziwy Andrzej i Surma musiał sam targować się z Niemcami. Dał im rozeschłą, prawie nie używaną bryczkę. Pokręcili nosami na zaprzęg i sami wybrali
samoloty. Nie wiadomo, rosyjskie czy niemieckie, bo wisiały wysoko. Miały ciężki, charakterystyczny warkot. Około południa zjawili się piechotą dwaj niemieccy oficerowie. Surma przyjął ich w holu, nadbiegł Reidern. Zażądali furmanki z mocnymi końmi. Kazali załadować żywność: mąkę, wędliny, tłuszcz, chleb, dodać worek owsa. Furman nie był im potrzebny.<br>Surma próbował oponować, powoływał się na nieobecność właściciela. Reidern spłoszył się, zagadał ich byle czym i wycofał się. Nie było rady, należało ustąpić. Jak na złość, ukrył się gdzieś urodziwy Andrzej i Surma musiał sam targować się z Niemcami. Dał im rozeschłą, prawie nie używaną bryczkę. Pokręcili nosami na zaprzęg i sami wybrali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego