Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
szukali w sobie winy. Krewni zwykle nie przyjmowali tego do wiadomości i dalej wysiadywali na korytarzach, czekając nie wiadomo na co.

Mama miała dużo szczęścia. Ogromna nieśmiałość, z jaką wkraczała do rozmaitych gabinetów, niewinny wygląd, pokornie patrzące niebieskie oczy, naiwność, z jaką podchodziła do zagadnienia, robiły wrażenie nawet na zatwardziałych oprawcach. Posuwała się coraz wyżej w hierarchii służbowej. Z przeludnionych korytarzy zawędrowała w opustoszałe, gdzie cicho jak duchy przemykali się wyszarzali urzędnicy z papierami, aż wreszcie w drodze szczególnej łaski pozwolono jej wejść "na minutę" do obszernego gabinetu, gdzie zza dębowego biurka podniósł się wysoki mężczyzna i wyszczerzywszy szerokie jak łopaty
szukali w sobie winy. Krewni zwykle nie przyjmowali tego do wiadomości i dalej wysiadywali na korytarzach, czekając nie wiadomo na co.<br><br>Mama miała dużo szczęścia. Ogromna nieśmiałość, z jaką wkraczała do rozmaitych gabinetów, niewinny wygląd, pokornie patrzące niebieskie oczy, naiwność, z jaką podchodziła do zagadnienia, robiły wrażenie nawet na zatwardziałych oprawcach. Posuwała się coraz wyżej w hierarchii służbowej. Z przeludnionych korytarzy zawędrowała w opustoszałe, gdzie cicho jak duchy przemykali się wyszarzali urzędnicy z papierami, aż wreszcie w drodze szczególnej łaski pozwolono jej wejść "na minutę" do obszernego gabinetu, gdzie zza dębowego biurka podniósł się wysoki mężczyzna i wyszczerzywszy szerokie jak łopaty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego