wodzem tesniaków, i sekretarzem generalnym związków zawodowych, posłem, więźniem, żołnierzem, wysłanym prosto z więzienia na front, znów posłem... Na zmianę : raz na wozie, raz pod wozem. Klęska i zwycięstwo przychodziły jak dzień i noc, ale walka ludu trwała i Dymitrow był z ludem. Zawsze i wszędzie - przeciw wszystkim panom i oprawcom, przeciw bułgarskim, tureckim i macedońskim... Stracił w tej walce trzech braci, stracił ojczyznę, ścigany zaocznym wyrokiem śmierci. Dostał się w ręce gestapo i po siedmiu miesiącach stanął niezłomny przed sądem faszystów.<br>"Bronię tu swojej czci politycznej i rewolucyjnej, swego światopoglądu, swoich idei, celu mego życia. Dlatego każde twierdzenie, jakie tu