Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
mi buziaka i kładzie rękę pod swoją marynarkę. Nie. No nie. To do wieczora - rzucam niby to porozumiewawczo, a ona się rozpromienia. Nie masz teraz chwili dla swojej myszeczki - wdzięczy się. Do mnie stąd jest całkiem niedaleko. Jaka znowu myszeczka, trzeba uciekać. Nadrobimy to wieczorem - powoli wychodzę obronną ręką z opresji, bo widzi chyba, że się naprawdę spieszę. Tylko pamiętaj o tych wiesz, gumowych, bo poprzednio był problem. Będę pamiętał - krzyczę i już mnie nie ma. Ja pierdolę, znaczy się, chce, żebym wziął kondomy. Czyli że już coś było, jakaś akcja. Tylko dlaczego ja nic o tym nie wiem. Fak, fak
mi buziaka i kładzie rękę pod swoją marynarkę. Nie. No nie. To do wieczora - rzucam niby to porozumiewawczo, a ona się rozpromienia. Nie masz teraz chwili dla swojej myszeczki - wdzięczy się. Do mnie stąd jest całkiem niedaleko. Jaka znowu myszeczka, trzeba uciekać. Nadrobimy to wieczorem - powoli wychodzę obronną ręką z opresji, bo widzi chyba, że się naprawdę spieszę. Tylko pamiętaj o tych wiesz, gumowych, bo poprzednio był problem. Będę pamiętał - krzyczę i już mnie nie ma. Ja pierdolę, znaczy się, chce, żebym wziął kondomy. Czyli że już coś było, jakaś akcja. Tylko dlaczego ja nic o tym nie wiem. Fak, fak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego