mieć swoją biurokrację - w dobrym znaczeniu tego słowa. Tym bardziej że wymaga się od nas (i słusznie, bo korzystamy z publicznych pieniędzy) w odróżnieniu od stacji komercyjnych, wielorakich sprawozdań, wykresów, analiz, ocen. Dajemy je Radzie Nadzorczej, czternastu Radom Programowym, Sejmowej i Senackiej Komisji Kultury, no i przede wszystkim KRRiTV. A oprócz tego dochodzą różnego rodzaju komisje i resorty, na przykład Komitet Integracji Europejskiej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Rzecznik Praw Obywatelskich - wszyscy rozliczają nas z tego, czy dobrze reprezentujemy ich interesy. Nieustannie mamy różne kontrole - Państwowej Inspekcji Pracy, Kontroli Skarbowej, NIK. I pan chce mi powiedzieć, że jest za dużo urzędników? A