Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, Kościele
Rok powstania: 2001
oddawania długów, jak to przyszedł do Zbyszka klient, ja nie znałam, zupełnie nie znałam, ale ponieważ go nie było, to go zaprosiłam na górę. Mówię, niech pan poczeka, za piętnaście minut będzie, zrobię panu kawę. On nie, dziękuję, ależ jakbym śmiał tutaj pani głowę zawracać. A miałam oczywiście cel jeden oprócz tego. I mu powiedziałam, że ja w tym celu. On skończył ze mną rozmawiać, tak z godzinkę gdzieś siedział, po czym przypomniał sobie, że ma dług u Zbyszkowi nie oddany, to niedojrz#, że mi oddał w moje ręce, to jeszcze oddał z nawiązką sporą. Taką miałam śmieszną sytuację. I też tak
oddawania długów, jak to przyszedł do Zbyszka klient, ja nie znałam, zupełnie nie znałam, ale ponieważ go nie było, to go zaprosiłam na górę. Mówię, niech pan poczeka, za piętnaście minut będzie, zrobię panu kawę. On nie, dziękuję, ależ jakbym śmiał tutaj pani głowę zawracać. A miałam oczywiście cel jeden oprócz tego. I mu powiedziałam, że ja w tym celu. On skończył ze mną rozmawiać, tak z godzinkę gdzieś siedział, po czym przypomniał sobie, że ma dług u Zbyszkowi nie oddany, to niedojrz#, że mi oddał w moje ręce, to jeszcze oddał z nawiązką sporą. <vocal desc="laugh"> Taką miałam śmieszną sytuację. I też tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego