Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
na "wszedłem".
Nie było potrzeby. Obydwoje wiedzieli. - Musiałeś
tam być? - zechciała nagle zwierzeń Pinokia czy
potwierdzenia czegoś w sobie.
- Myślałem, że tak.
- Teraz już nie myślisz?
- Teraz już nie.
- W porządku zatem. - Śliczna
przestała zdecydowanie interesować się obłokami. - O szkłach
powiesz Pawłowi. Idzie do miasta; niech je zabierze i poprosi
optyka, żeby naprawił na wieczór. To ważne,
Pinokio... Masz mieć przy kolacji okulary na nosie, jasne? A tak
w ogóle czekam na was wieczorem - prześwietliła
swoimi wypukłymi oczami siniejące oko Adama i fioletową
wargę Pinokia - punkt siódma. Odpowiada?
Odeszła.
- Stan dwa : dwa - powiedział głośno Rylec.
- Trzy do dwóch. Dla niej - nie
na "wszedłem". <br>Nie było potrzeby. Obydwoje wiedzieli. - Musiałeś <br>tam być? - zechciała nagle zwierzeń Pinokia czy <br>potwierdzenia czegoś w sobie.<br>- Myślałem, że tak.<br>- Teraz już nie myślisz?<br>- Teraz już nie.<br> - W porządku zatem. - Śliczna <br>przestała zdecydowanie interesować się obłokami. - O szkłach <br>powiesz Pawłowi. Idzie do miasta; niech je zabierze i poprosi <br>optyka, żeby naprawił na wieczór. To ważne, <br>Pinokio... Masz mieć przy kolacji okulary na nosie, jasne? A tak <br>w ogóle czekam na was wieczorem - prześwietliła <br>swoimi wypukłymi oczami siniejące oko Adama i fioletową <br>wargę Pinokia - punkt siódma. Odpowiada?<br>Odeszła.<br>- Stan dwa : dwa - powiedział głośno Rylec.<br>- Trzy do dwóch. Dla niej - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego