Po przerwie na następnej lekcji byłam ciągle nieprzytomna i wciąż nie wiem, jak to się stało...<br> Pamiętam tylko przerażający, krótko trwający ból i ciemność, słodkawe uczucie nicości, które mnie pochłonęło...<br> Obudziłam się dopiero kilka dni potem, w tym schludnym, białym pokoiku...<br> Czuję, jak znowu wraca ból, który od wczoraj nie opuszczał mnie ani na chwilę...<br> Zapalam nocną lampkę, sięgam po pigułki znieczulające...<br> I w tym momencie słyszę lekkie skrzypnięcie drzwi.<br> - Czy pani profesor niedobrze?<br> To siostra, która w tym tygodniu ma nocny dyżur.<br> Nie znam nawet jej imienia.<br> - Nie, czuję się świetnie - odpowiadam siląc się na swobodny, lekki ton.<br> - Przepraszam, myślałam