Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.06
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Przez lata próbował zameldować się w lokalu, ale nikt nie chciał tego zrobić. Bo nie miał przydziału. Próbował tłumaczyć i udowadniać, że opiekował się kobietą, która wynajmowała od miasta mieszkanie, ale nic z tego nie wyszło. Na początku maja otrzymał z ratusza pismo, w którym urząd miejski wzywa go do opuszczenia lokalu.
Takie są przepisy
Termin już minął. F. Domaradzki z duszą na ramieniu czeka na wydalenie z mieszkania.
- Gdzie się podzieję, nie mam dokąd iść. Tu przynajmniej jest dach nad głową. Nigdzie się nie ruszę - zapowiada.
- Ja też nie wiem dokąd ma się udać pan Domaradzki, ale prawo jest prawem
Przez lata próbował zameldować się w lokalu, ale nikt nie chciał tego zrobić. Bo nie miał przydziału. Próbował tłumaczyć i udowadniać, że opiekował się kobietą, która wynajmowała od miasta mieszkanie, ale nic z tego nie wyszło. Na początku maja otrzymał z ratusza pismo, w którym urząd miejski wzywa go do opuszczenia lokalu.<br>&lt;tit&gt;Takie są przepisy&lt;/&gt;<br>Termin już minął. F. Domaradzki z duszą na ramieniu czeka na wydalenie z mieszkania. <br>- Gdzie się podzieję, nie mam dokąd iść. Tu przynajmniej jest dach nad głową. Nigdzie się nie ruszę - zapowiada. <br>- Ja też nie wiem dokąd ma się udać pan Domaradzki, ale prawo jest prawem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego