sama pacjentka mówiła, że przed spotkaniami z terapeutą czuła się jak wędrowiec zagubiony w kraju, którego mieszkańcy nie znają jego języka. A ponadto ten wędrowiec nie wie, gdzie ma iść. Czuje się bezbronny i samotny. Kiedy spotkała psychoterapeutę, który znał jej język, wiedział, na czym polega jej problem, przestała czuć osamotnienie. Rozmowy z nim były jedynym momentem, gdy czuła się na tyle bezpiecznie, by być sobą. Pozwalała swoim uczuciom ujawnić się i poznawała, jakie są one naprawdę. Z każdym innym człowiekiem starała się postępować zgodnie z tym, czego on się od niej spodziewał.<br>To, że terapeuta akceptował w pełni doświadczenia pacjentki