pożądaniom i załamaniom.<br>Ten organizm przenosił się z miejsca na miejsce, asystował wypadkom o doniosłości historycznej, przetrwał najróżniejsze awantury i ponadto przeżywa dogłębnie zdarzenia, których świadkiem nie był i być nie mógł. Świadomość bowiem, podbudowana wiedzą i wyobraźnią, cofa się daleko w czasie i przestrzeni, wybiega w przyszłość, nie jest osamotnioną jednostką w wszechświecie. A do takiego właśnie odosobnienia doprowadził K swoją substancję myślącą.<br>K przyznaje przecież wręcz, że badając skrupulatnie swą świadomość, której istnienia jest tak pewny, nagle zreflektował się, że nie potrafi w zasadzie określić, czym ta świadomość jest, że prześlizguje mu się szparami w sylogizmach. Jest to chyba